Te kilka słów wyjaśnienia musi się tutaj znaleźć. Otóż - nie opuściłam bloga, nie opuściłam Was. I nie mam zamiaru tego robić! Bynajmniej nie na zawsze. Myślę, że zrozumiecie. W końcu większość z nas jest już dorosła, pracująca, mająca zobowiązania większe lub mniejsze. Niestety, nie każdy ma wakacje ;) Z powodu pracy, która zżera moje - wolne od szkoły - dni, jestem zmuszona zawiesić bloga. Od 26 czerwca nic się tutaj nie pojawiło i nie mogę obiecać, że pojawi się cokolwiek w te wakacje. Może najbezpieczniej będzie powiedzieć, że pojawi się dopiero w październiku.
Nie będę się łudzić, że wszyscy z obecnych czytelników będą na mnie czekać. Mam jednak nadzieję, że nie zostawicie mnie tutaj całkiem samej i że razem dotrwamy do końca tej historii. Mogę na Was liczyć? :)
Korzystając z okazji, chcę Wam podziękować. Za to, że cierpliwie czekacie na kolejne rozdziały, że zaglądacie tutaj, czytacie, pozostawiacie po sobie ślady w postaci pięknych słów.
Dziękuję z całego serca <3 - Wasza mileahnne.
Mam nadzieję, że wrócisz, bo ja będę czekać <3
OdpowiedzUsuńBędę czekała na Twój powrót ;). Ściskam <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na 4 rozdział historii Mayi Sorel
OdpowiedzUsuń"Kiedyś za to kochała całym swoim sercem i choć przekonała się, że nie ma to przyszłości, nadal tęskniła. Tęskniła wiedząc, że mimo upływu czasu, jeszcze nie wyleczyła się z miłości A teraz musi żyć dalej i choć bardzo pragnie powrotu tamtych czasów, nie może na to pozwolić. Ale gdyby tak przeżyć wszystko jeszcze raz? Ponownie scałować wargi przeznaczeniu, a potem skopać jego tyłek, boleśnie. Los ja kusił, wiedząc, że nie ma takiej możliwości." http://uratuj-moje-serce.blogspot.com/2015/08/4-byam-tam.html
Pozdrawiam!
Ja czekam kochana, nie odejdę, dopóki nie ujrzę zakończenia tej historii!
OdpowiedzUsuńDoskonale Cie rozumiem, sama podjęłam się takiej roboty, która wykańcza mnie na tyle, że nie mam siły na nic.
Pozdrawiam,
KBill